sobota, 28 lutego 2015

Rozdział 6


Następne dni mijały nieubłaganie szybko. Zdecydowanie za szybko. W sobotę rano Skrzaty wyjechały do Bielska-Białej na mecz z tamtejszą drużyną. Miałam to szczęście, że na mecze wyjazdowe jeździ Piotrek i do pracy miałam dopiero na 16. Wstałam sobie spokojnie o 10, ogarnęłam się po czym szybko udałam się do sklepu. Oczywiście wszystko byłoby zbyt piękne gdybym nie spotkała pani Jadzi. Na szczęście była ze swoją 'bandą' więc się do mnie nie przyczepiła. Po szybkich zakupach i małym śniadanku zaczęłam przygotowywać obiad. Ok. 13 rozdzwonił się mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz i zobaczyłam zdjęcie Wojtka.
-Czego chcesz? - przywitałam się.
-Mam do ciebie sprawę
-Czego dusza pragnie? - teatralnie westchnęłam.
-Mogłabyś jutro przyjechać po mnie do Bielska? Oczywiście potem od razu pojedziemy do Andrychowa - a już myślałam, że zapomniał o niedzielnym obiadku.
-Ok tylko to chyba nie fair jeśli zadajesz się z wrogami
-Kwasek to przecież nie wróg! - oburzył się - Tylko taki...szpieg.
-Ok, ok przyjadę - zaśmiałam się.
-Dzięki - czułam jak szczerzy się do telefonu. Zakończyłam połączenie i wróciłam do przygotowywania obiadu.
-Chwilę...to co ja dzisiaj będę robić? - zapytałam samą siebie.
Wojtka nie ma, nie ma kogo podenerwować. Wrony i Kłosa nie ma, czyli nie ma z kim iść na miasto. No to zapowiada się arcynudny wieczór. Nie tylko nie to. 
Przez kolejne godziny zastanawiałam się co ze sobą zrobić. W końcu do głowy wpadł mi genialny pomysł. Zadzwoniłam do innych dziewczyn siatkarzy i umówiłam się z nimi na małe zakupy. 
O 16 byłam w pracy. Tym razem zamiast do mojego ukochanego biureczka udałam się do pokoju, w którym zawsze oglądamy mecze, tzw. "salonu". Razem z Magdą jednym okiem obserwowałyśmy mecz, a drugim spoglądałyśmy w nasze laptopy. Tak jak podejrzewałam spotkanie zakończyło się szybkim 3:0 dla Bełchatowian. 
-Co powiesz na mały shopping? - zapytałam się jej, gdy szłyśmy na nasz dział. W odpowiedzi otrzymałam wielki wyszczerz. Kto jak kto, ale Magda uwielbia zakupy. Wyszłyśmy z redakcji i od razu udałyśmy się do manufaktury. Na miejscu była już Paulina, Dagmara oraz Ola. Po 2 godzinach chodzenia po rozmaitych sklepach kupiłam sobie botki, których jestem bardzo zadowolona i słodką koszulkę dla mojej chrześnicy.

Następnego dnia wstałam o 8. Poczłapałam do kuchni i zrobiłam śniadanie. Następnie ruszyłam do łazienki, zahaczając po drodze do sypialni by wziąć czyste ubrania. Umyłam się i zrobiłam delikatny makijaż. Włosy rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone. Ubrałam kurtkę, zgarnęłam torebkę i zamknęłam mieszkanie. Gdy znajdowałam się w windzie, wysłałam Wojtkowi SMS'a z treścią, że wyjeżdżam. Droga minęła spokojnie poza małym korkiem tuż przed Bielskiem. Po dwóch godzinach byłam pod drzwiami mieszkania Kwasowskiego i czekałam aż łaskawie otworzy. 
-Hej Ada! - przywitał mnie i od razu zaczął mnie dusić, to znaczy przytulać.
-Kamil puść mnie - zapiszczałam i zaczęłam się śmiać. Brunet uczynił moją prośbę i przepuścił mnie w drzwiach. Wziął ode mnie kurtkę, a następnie udaliśmy się do salonu. 
-Ale masz tu bajzel - powiedziałam, gdy przekroczyliśmy próg salonu.
-No wiesz co? Przed chwilą sprzątaliśmy - oburzył się Kamil.
-A gdzie Wojtek?
-W łazience - odpowiedział i nagle przysunął się do mnie. Swoją twarz zbliżył do mojej szyi. Trochę mnie to zdziwiło i już  miałam coś powiedzieć, ale mi przerwał - Ładnie pachniesz - wyszczerzył się. Jaki to zapach? Chanel No.5? - Kamil nadal nie przestał wykonywać swojej czynności i jakby to powiedzieć? Obwąchiwał mnie.
-Nieee - opowiedziałam powstrzymując śmiech.
-Ale pachnie tak... owocowo? Nie, nie owocowo. Tak...
-Ładnie? - zakończyłam za niego. Za naszymi plecami rozległo się chrząknięcie. 
-Tak, to idealne opisanie tego zapachu - odsunął się ode mnie i ponownie wyszczerzył. 
-Kamil mogę wiedzieć co ty robisz? - zapytał Wojtek.
-Ja nic nie robię. Tylko twoja żona tak ładnie pachnie. Nie tak jak ty - odparł, a ja zaśmiałam się.
-Foch - przyjmujący skrzyżował ręce  na piersiach i zrobił poważną minę.
-No bardzo ci dziękuje. Nie dość, że na co dzień muszę go znosić to teraz jeszcze jest obrażony - dźgnęłam w bok rozgrywającego.
U Kwaska posiedzieliśmy jeszcze godzinę i zaczęliśmy się zbierać do Andrychowa. Na szczęście Wojtek się odfochnął i był w bardzo dobrym humorze. Opuszczając mieszkanie Kamila zostałam jeszcze raz obwąchana.
Po 30 minutach byliśmy już pod domem ciotki przyjmującego. 
-Ale na prawdę muszę iść - jęknęłam i zgasiłam silnik samochodu.
-A co masz siedzieć w aucie?
-Czemu nie - uśmiechnęłam się. Wojtek tylko wywrócił oczami i zaciągnął mnie przed drzwi.
-Ale siedzimy krótko, apotem jedziemy do Eweliny. I nie siedzę obok twojej matki
-Oj nie zrzędź już - westchnął brunet i zadzwonił dzwonkiem.
-Mogłam zostać z Kamilem. On przynajmniej mnie nie ucisza, a nawet mówi, że ładnie pachnę.
-Mam zmywać naczynia przez miesiąc?
-Tak
-To nie narzekaj - odparł, a ja przestrzeliłam mu potylice.
W końcu drzwi otworzyły się. 



Trochę krótki, ale po dzisiejszym meczu Skry nie mam na nic siły :( A według Was w ostatniej akcji było po bloku? :D 
Następny rozdział za tydzień. Jak myślicie obiadek się uda? :D
Pozdrawiam :*

11 komentarzy:

  1. Wreszcie pojawia się moja imienniczka! No brawo! Wiedziałam, że pojawi się tam ktoś z moim imieniem. Ach, ja też lubie zakupy, ale jak nie musze kupić nic konkretnego to wtedy tu kupie taką pierdołke, tu taką xD
    Nie ma to jak obwąchiwać czyjąś żonę xD To pewnie jakieś działania operacyjne "szpiega"^^
    Jak dla mnie było po bloku. Ale obie kamery pokazywały co innego, no więc cóż...
    Zapraszam na prolog mojego nowego opowiadania people--help.blogspot.com
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zawsze świetnie się czyta...ale masz rację zdecydowanie za krótki ;P
    Czo ten Kwasu xD rozwaliło mnie to Jego obwąchiwanie ;D hahahh bardzo mnie to zaintrygowało w jakim celu to czyni... ^^
    Myślę że na obiedzie dziewczyna będzie trochę poirytowana zachowaniem teściowej i być może pokłóci się z mężem xD
    Po prostu kocham tą dwójkę <3 ale to już chyba wiesz ^^ xD

    Co do meczu to w sumie sama nie wiem...jedna kamera tak druga tak...ale chyba kamera challenge'u jest dokładniejsza niż kamerka komemtatorów...i to właśnie na podstawie obrazu z niej powinna być wydana decyzja.
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział, ale dla mnie za krótki. Twoje opowiadanie mogłabym czytać godzinami. :D
    Kwasu mnie rozwalił. xd On jest naprawdę nieogarnięty, a przy tym pozytywnie zakręcony.
    Coś czuje, ze ten wyjazd nie wniesie nic dobrego. Chociaż może się mylę? Oby.
    Pozdrawiam, buziaki! ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. No wesoło :) Ciekawi mnie co jeszcze oni wymyślą. Ich rozmowy są świetne mam nadzieje, że nadejdzie taki dzień kiedy oni zmienią swoje nastawienie do siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podpowiedziałabyś mi jaki dać może adres blogowi. Nie jestem dobra w wymyślaniu adresów? jak coś to odpisz u mnie na blogu.

      Usuń
    2. Dzięki za nazwy bardzo mi się podobają na pewno wykorzystam.

      Usuń
  5. Co ten Kwasowski. :D Już myślałam, że to jakiś zboczeniec, jak ją tak zaczął obwąchiwać, a on tylko chciał porównać zapach jej i Włodiego. xdd Dobrze, że Władeczek nie fochał się zbyt długo, bo nie wiem, jakby jego żona to zniosła. :D
    Mam nadzieję, że wizyta u rodziców Włodarczyka wypadnie pomyślnie. ;)

    Pozdrawiam. :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział jak zawsze świetny!! :D Masz rację trochę za krótki..:) Taj akcja z wąchaniem ...genialna..uśmiałam się...
    Ciekawie ci się stanie na rodzinnym obiadku u rodziców Wojtka...:D
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapraszam nowy 47 na: http://warto-zyc-marzeniami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny ♥♥♥♥♥♥♥
    Na bloga trafiłam przez przypadek i powiem jedno - zostaję.
    Tak sobie myślę, ze ta para jeszcze się pokocha :D Ciekawe co się stanie na rodzinnym obiadku? Jestem pewna, że coś się wydarzy, ale nie wiem co :)

    Zapraszam do mnie :
    http://ironiaa-losu.blogspot.com/

    Pozdrawiam i życzę dużo weny ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jak miło. Bardzo się cieszę, że blog Ci się spodobał :D
      Chętnie do Ciebie wpadnę ;)

      Usuń