sobota, 14 marca 2015
Rozdział 8
Następnego dnia obudziłam się o 7. W pracy miałam być dopiero o 9, więc nie musiałam się nigdzie śpieszyć. Wojtek już dawno wstał i pewnie teraz krzątał się po kuchni. Oczywiście od wczoraj nie zamieniłam z nim słowa. To on powinien mnie przeprosić. Ja na pewno pierwsza nie wyciągnę ręki na zgodę. Zresztą za co ja mam niby go przepraszać?
Wstałam pół godziny później, wzięłam czyste ubrania i udałam się do łazienki. Wykonałam poranne czynności i ruszyłam do kuchni by zjeść jakieś śniadanie. Weszłam do pomieszczenia, a Wojtek uważnie mnie obserwował.
-Coś nie tak? - zapytałam go i włączyłam radio.
-Nie wszystko w porządku...chyba. Nie gniewasz się?
-Oj, Wojtuś, Wojtuś, Wojtuś. Oczywiście, że się gniewam - puściłam mu oczko i zabrałam się za jedzenie musli.
W pracy oczywiście byłam pięć minut przed czasem. Zajęłam swoje miejsce.
-Jak tam niedzielny obiadek? - zapytała Magda i usiadła przy moim biurku.
-Całkiem nieźle. Tylko zastanawia mnie czy teściowa nie naśle na mnie kuratora - opowiedziałam brunetce w skrócie niedzielne spotkanie z rodziną przyjmującego.
-To teraz zanosi się na ciche dni - podsumowała ze śmiechem Magda.
-Ja go nie przeproszę. Nawet nie mam za co.
Nasza dyskusja została przerwana przez Martynę, która podała nam nowe temat. O 13 postanowiliśmy zrobić sobie przerwę. W końcu tak ciężko 'pracujemy'. Udaliśmy się do kuchni i zajęliśmy się przygotowaniem czegoś do jedzenia i picia. Oczywiście nie obeszłoby się bez sporu kto tym razem idzie kupować jagodzianki i inne słodkości. Na szczęście wypadło na Pawła. Trochę marudził, ale wrócił już po 10 minutach ze słodkościami. Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy gadać o niczym. Po krótkiej przerwie musieliśmy wracać do pracy,a Piotr sam zaoferował, że pozmywa naczynia. Normalnie cud! Dokończyłam swój sok i odłożyłam szklankę do zlewu. Wyszłam z kuchni i od razu usłyszałam przekleństwa. Wróciłam do pomieszczenia i przyjrzałam się Piotrkowi.
-Co ty robisz? - zapytałam z politowaniem.
-Chyba zlew się zatkał - mruknął pod nosem.
-Oj, sieroto. Nawet pozmywać nie umiesz - zaśmiałam się.
-Ty się nie śmiej tylko mi pomóż.
-Ok - zgodziłam się - To może ja zadzwonię po konserwatora?
-Nie będziemy do takiej głupoty do niego wydzwaniać. W końcu dzisiaj ma wolne. Ja to naprawie, spokojnie - powiedział i od razu zaczął szukać potrzebnych rzeczy. Po kilu minutach wrócił z kleszczykami i długim kawałkiem drutu. Ja musiałam tylko zgotować wodę w czajniku.
-Na pewno wiesz co robisz? - zapytałam niepewnie, gdy zaczął dłubać w zlewie.
-Ada nie wierzysz we mnie? Oczywiście, że wiem co robię - jak na zawołanie coś kliknęło i zabulgotało - Widzisz? Naprawione, a pozmywam później - powiedział dumnie i okręcił wodę.
-Yyy...Piotruś?
-Tak?
-Woda cieknie na podłogę - powiedziałam i rzuciliśmy się by zakręcić kran.
-Teraz już nie cieknie - odpowiedział Piotrek i jeszcze mocniej zakręcił wodę.
Wróciliśmy do pracy. Dochodziła już 15 więc razem z Magdą zaczęłyśmy się zbierać do domu.
-A wy gdzie idziecie? - zapytał Patryk, z działu foto, który bezczelnie wtargnął do pomieszczenia - Nigdzie was nie puszczę.
-Czemu? -zapytałyśmy w tym samym czasie.
-Zalewa nas! - krzyknął i zaczął wymachiwać rękami.
-Co zalewa? - spytałam.
-Jak to co? Woda! Chodźcie szybko nam pomóc! - odparł i już go nie było. Spojrzałam wymownie na Piotra. Wszyscy ruszyliśmy do kuchni, ale woda była już na korytarzu. W ruch od razu poszły jakieś szmaty, wiaderka, a nawet kubki. Ja zadzwoniłam do konserwatora, a ten zjawił się po 10 minutach. Wtedy sytuacja została już całkowicie opanowana, a ja mogłam iść do domu. Ale za nim wyszłam z redakcji poprosiłam Piotra na rozmowę.
-Przecież zakręciłeś ten kran - syknęłam.
-Ale chyba trochę za mocno bo kurek kręcił się we wszystkie strony - zmarszczył nos, a ja zaśmiałam się i pokręciłam głową z politowaniem.
W mieszkaniu byłam dopiero o 16. Weszłam do salonu, a tam zastałam Wojtka, który spał na kanapie. Wyglądał tak spokojnie. Aż chce mu się coś zrobić. Może narysować mu wąsy markerem? Nie, to zbyt oklepane. Nagle przypomniała mi się opowieść Magdy o tym jak jej kuzyn ogolił jej brew. Hmmm, to już nie jest oklepane.
Poszłam do łazienki i wzięłam maszynkę do golenia. Na paluszka wróciłam do salonu i kucnęłam przy kanapie. Upewniłam się, że przyjmujący śpi i wcieliłam w życie mój szatański pomysł. Postanowiłam oszczędzić mu całą brew i zgoliłam tylko końcówkę. Nawet nie powinien zauważyć tego niecałego centymetra, prawda? Wyszłam szybko z salonu i ruszyłam do kuchni. Myślałam, że zaraz wybuchnę śmiechem na cały blok, ale resztkami sił się powstrzymywałam. Przygotowałam spóźniony obiad i spoglądnęłam na kalendarz wiszący w kuchni. Prawie zapomniałam, że jestem dzisiaj umówiona u fryzjera. Uff, dobrze, że sobie przypomniałam. Nałożyłam sobie obiad na talerz i usiadłam przy stole. Po kilku minutach do kuchni przyszedł Wojtek. Musze przyznać, że wyglądał bardzo oryginalnie. Uśmiechnęłam się pod nosem.
-Coś późno wróciłaś z pracy - zaczął Włodarczyk i także nałożył sobie jedzenie na talerz.
-Mieliśmy mały alarm powodziowy, ale wszystko zostało opanowane - odparłam. Boże nie mogę przestać gapić się na jego twarz. Słodko wygląda gdy jest taki nieświadomy - Mógłbyś zawieźć mnie do fryzjera?
-Jasne. O której?
-Za jakieś pół godziny.
Zjedliśmy posiłek po czym Wojtek udał się do łazienki by się trochę ogarnąć. Już nie mogłam doczekać jego reakcji, gdy zobaczy się w lustrze.
-Kurwa! - krzyknął po kilku minutach.
-Coś się stało? - krzyknęłam z salonu.
-Ada chodź tu na chwilę!
-Po co? - zapytałam, gdy byłam już w pomieszczeniu. Włodarczyk wyglądał na bardzo zaskoczonego.
-Jak myślisz czy moje brwi są takie same? - zapytał, a ja wybuchnęłam śmiechem.
-A co? Goliłeś się? - odpowiedziałam, gdy złapałam oddech.
-Ale...jaki cudem?
W końcu udało mi się odciągnąć Wojtka od lustra i mogliśmy jechać do fryzjera. Ustaliliśmy, że w tym czasie Wojtek pójdzie zrobić jakieś zakupy, ponieważ w naszej lodówce było tylko światło.
-Ada? - zapytał, gdy byłam już przy drzwiach salonu fryzjerskiego - Czy mogę cię o coś zapytać?
-Jasne.
-Czy to ty postanowiłaś...jakby to powiedzieć...udoskonalić mój wygląd? - przeszył mnie wzrokiem, a ja zrobiłam minę jak małe dziecko, które zostało przyłapane na czymś złym.
-Chcę ci tylko przypomnieć, że jesteśmy w miejscu publicznym i nie możesz mi tu nic zrobić - odpowiedziałam szybko i weszłam do środka. Oczywiście Włodarczyk ruszył za mną. Ok, teraz zaczynam się go bać.
-Dzień dobry - przywitałam się z panią Elwirą, jedną z fryzjerek.
-Dzień dobry - odpowiedziała, ale gdy zobaczyła Wojtka strzeliła dziwną minę - To co dzisiaj trochę rozjaśniamy włosy? - zapytała i zaprowadziła mnie na wolny fotel. Jednak zanim zajęła się moja fryzurą, Wojtek poprosił ja na chwilę na chwilę na bok. Widziałam jak ją bajeruje, a ona wyciągnęła coś z szafki z farbami. Pośmiali się jeszcze chwilę po czym fryzjerka zajęła się mną, a Wojtek wyszedł z salonu.
Siedziałam na fotelu już z jakąś godzinę i nareszcie pani Elwira skończyła swoją pracę. Gdy tylko zobaczyłam się w lustrze szeroko otworzyłam usta. Zresztą nie tylko ja, ale wszystkie osoby, które mnie ujrzały.
-Co mi...co mi pani zrobiła? - zapytałam, gdy odzyskałam głos. Myślałam, że za chwilę się rozpłaczę.
-Ja nie mam pojęcia. Myślałam, że to tylko rozjaśniacz - zaczęła się tłumaczyć.
-A ja myślałam, że wyjdę stąd z odrobinę jaśniejszymi włosami, a nie jako blondyna! - krzyknęłam ze złością i dotknęłam swoich włosów.
-Nie musi pani płacić...
-I nawet nie mam zamiaru! - dokończyła za nią - Kiedy da się z tym cokolwiek zrobić?
-Za dwa tygodnie - opowiedziała niepewnie.
Wyszłam z salonu (oczywiście bez płacenia) rozzłoszczona jak osa. Ostatni raz byłam w tym miejscu. Ostatni! Skierowałam swoje kroki do auta. Zobaczyłam Wojtka, który był oparty o maskę mojej toyoty. Gdy nasze spojrzenia się spotkały, przyjmujący wyszczerzył się szeroko.
-Moja mała blondyneczko - zaczął nucić, gdy wsiedliśmy do auta.
Dzisiaj trochę wcześniej, ponieważ o 20 będę oglądać Skrę. Jaki wynik obstawiacie? :D
Dwa polskie zespoły w półfinale LM. Ale się jaram :D
Ada jako blondynka, Wojtek bez brwi, czyli u naszych misiaczków po staremu :D
Następny rozdział za tydzień.
Pozdrawiam :*
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie ma po jak alarm powodziowy w pracy hahahah xD
OdpowiedzUsuń"Wyglądał tak spokojnie. Aż chce mu się coś zrobić." - Chyba też nie przepuściłabym takiej okazji xD Oni są po prostu wspaniali no. Jedno goli brew, a drugie bajeruje fryzjerkę, żeby zniszczyć włosy. No po prostu geniusze :D
Czekam na kolejny ;)
Pozdrawiam ;**
No to Piotruś się popisał z odtykaniem zlewu. No nie źle Ada zrobiła psikusa Wojtkowi. Ciekawi mnie kiedy ich stosunek do siebie się zmieni. Ada na pewno już nie postawi nogi w tym salonie nie po tym jak wyszła blondynką.
OdpowiedzUsuńZdoolny ten gość od zlewu, serio. xd Kurde, cały budynek by zalał, geniusz jeden.
OdpowiedzUsuńŻarty... coś chyba nie jestem w humorze, bo niekoniecznie przypadły mi do gustu. Golić komuś brew to jednak drobna przesada. Żart z farbowaniem byłby fajny, gdyby on nie wkręcił w to fryzjerki. Bardzo nieprofesjonalnie się zachowała.
Ech, chciałam, żeby wygrał LOTOS, no niestety. :(
Pozdrawiam. :*
Świetny rozdział! :D
OdpowiedzUsuńPiotruś to już się lepiej niech nie bierze za naprawianie kranu. Coś mu to nie wyszło. xd
Żart Ady z ogoleniem brwi bezcenny. Jak tylko sobie wyobrażam takiego Włodiego to cały czas się śmieję.
Oni są po prostu komiczni. Wojtuś się odegrał i teraz ona jest blondyneczką. Kto by pomyślał, że na takie pomysły potrafią ludzie wpaść. :D
Pozdrawiam, buziaki! ;*
Hahaj ten Liotrek, to jak widać złota rączka xD
OdpowiedzUsuńNo to już się nie martwię o tą parę, bo wszystko wraca u Nich do normy ^^
Jejku...biedny Wojtuś xD hahah jak sobie wyobrażam takiego Włodiego, to nie mogę opanować śmiechu ;D
No ale przyjmujący nie odpuścił i musiał się odegrać ;D Jak ja kocham to opowiadanie ;3
Pozdrawiam ;*"
Ten Piotrek to normalnie złota rączka. ...Ale Ada zrobiła psikusa Wojtkowi, ale jak to facet musiał się odwdzięczyć. .,,
OdpowiedzUsuńI jeszcze "Moja mała blondyneczko "po prostu padlam :D
Czekam na następny: )
Ps. Dodawaj częściej. ...Plis ja już nie mogę się doczekać! !!!
Pozdrawiam ❤
Zapraszam na 18 rozdział u mnie :D
UsuńAda i Wojtek kolejny raz rozłożyli mnie na łopatki. Oni chyba nigdy nie wydorośleją. W sumie może to i dobrze, w końcu nie nudzą się w swoim towarzystwie. Oboje mają nieco odświeżony wygląd, więc powinni być zadowoleni. :) W sumie nie myślałam, że te ciche dni tak szybko miną. :)
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać co będzie dalej. :P
Pozdrawiam i życzę dużo weny. :*
Hej, hej. :)
UsuńSerdecznie zapraszam na nowy rozdział: http://miedzy-noca-a-dniem.blogspot.com/
oraz na nowego bloga: http://ta-jedna-historia.blogspot.com/
Zapraszam do siebie na nowy: http://warto-zyc-marzeniami.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na przedostatni rozdział przed Epilogiem ;)
OdpowiedzUsuńhttp://szczerarozmowazprzyjacielempomaga.blogspot.com/
Zapraszam na ostatni rozdział :) http://warto-zyc-marzeniami.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
No, no jakiego psikusa zrobiła Ada Wojtkowi. A ta fryzjerka nie mogła sie oprzeć urokowi Wojtka.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Zapraszam do siebie.
Przecież ty go chyba kochasz? Właśnie "chyba". To jest kluczowe słowo.
Jesteś taka głupia, bo nie wiesz czy kochasz czy nie? A może ty nie potrafisz kochać? Nie potrafisz tylko jeszcze o tym nie wiesz. Powiem ci tylko jedno: Zdradzisz go.Ale nie jeden raz...-Oto część mojego prologu. Właśnie zaczynam. Mam nadzieję, że cię zachęciłam i wejdziesz, zobaczysz. Będzie mi bardzo miło.
http://milosc-o-smaku-siatkowki.blogspot.com/
Pozdrawiam Kamka :D
Zapraszam na rozdział I o historii dwudziestotrzyletniej dziewczyny po przejściach. Czy spotkanie z pewnym siatkarzem wywróci jej życie do góry nogami ? Czy będzie w końcu szczęśliwa ?
OdpowiedzUsuńhttp://madwoman-marzenia-sie-spelniaja.blogspot.com/
Zakochałam się w tym blogu ^^ czekam na nowy rozdział z niecierpliwością :)
OdpowiedzUsuńHejka, zostałaś nominowana do nagrody Liebster Award
OdpowiedzUsuńInformacje tutaj http://tocojestwartecenyzawszewartejestwalk.blogspot.com/2015/04/libster-award.html
Pozdrawiam ;*
Czekam na kolejny ;*
OdpowiedzUsuńA już dziś pod wieczór zapraszam do mnie na 9 :
http://dla-kazdego-zawsze-jest-jakis-ratunek.blogspot.com/
Chciałam Cię powiadomić, że zostałaś nominowana do Liebster Award. Więcej informacji tutaj --> http://dla-kazdego-zawsze-jest-jakis-ratunek.blogspot.com/2015/04/liebster-award.html
Pozdrawiam ;*
Nie... Nie wierzę, że tego nie skomentowałam... Nie wiem co się dzieję z moim telefonem, że komentarze często nie chcą się dodawać :( z bezsilności napiszę tylko, że zgadzam się z poprzedniczkami i, że tak przy okazji nominowałam Cię do Liebster Award :D szczegóły u mnie --> never-ever--give-up.blogspot.com (dzisiaj powinien pojawić się tam nowy rozdział tak na marginesie). Czekam na kolejny i pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na prolog mojego nowego opowiadania: http://lot-po-nasze-zycie-marzenia.blogspot.com/ Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKiedy można spodziewać się kolejnego rozdziału? ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię serdecznie do siebie na 16 ;)
Wydarzenia nabierają nowego tempa i następuje koniec sielanki. Na jaki pomysł wpadł Kacper i jakie będą tego konsekwencje? Odpowiedź na:
http://dla-kazdego-zawsze-jest-jakis-ratunek.blogspot.com/
Pozdrawiam ;**
Kiedy następny?
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać... :(
Siostra Winiarskiego, która nie potrafi się powstrzymać od wielu rzeczy! Bo przecież tyle pokus jest na świecie.Tyle klubów do zaliczenia, tyle dragów do wzięcia. Tylko, że jeśli coś się wyda, trafi na okładki gazet, a nie może zepsuć reputacji bratu. Ale życie jest krótkie i trzeba z niego korzystać, więc co jej szkodzi? Staje jej coś na przeszkodzie? Tak! BRAT!
OdpowiedzUsuń"Podchodzi do ciebie, chce cię pocałować, ale ty uchylasz głowę. Nie lubisz zbytnich pieszczot, liczy się dla ciebie tylko i wyłącznie przyjemność, kolejne przygody, nic więcej. Bez pocałunków, bez pieszczot , bez niczego. Tylko sama przyjemność.
–Spierdalaj! -mówisz do niego. Na początku jest trochę zaskoczony, ale posłusznie wychodzi, zostawiając na łóżku kartkę z numerem telefonu. Wiesz , że nie zadzwonisz, z każdym przeżywasz tylko jedną przygodę. Wstajesz z krzesła i idziesz w stronę łóżka. Podnosisz kartkę, drzesz ją na kawałki i wyrzucasz do kosza."-Zapraszam na moje nowe opowiadanie, będzie to historia Aśki, siostry Winiara i ...............-jej wybranka! Mam nadzieję, że wejdziesz, zobaczysz, może skomentujesz...:)
http://szczerewyznaniaa.blogspot.com/
Buziaki :*
K.
HEJ MASZ ZAMIAR KONTYNUOWAĆ TEGO BLOGA PROSZĘ ŻE TAK
OdpowiedzUsuńNAPISZ KIEDY NASTĘPNY ROZDZIAŁ
świetne kiedy kolejne
OdpowiedzUsuńświetny rozdział w ogóle cały blog
OdpowiedzUsuńmam nadzieje że będziesz kontynuować bloga bo świetnie piszesz
pozdrawiam
HALOOOO!!!!!!! ja tu jestem i czekam na dalsze losy Wojtka i Ady!!!
OdpowiedzUsuńczekam na wiadomość o nowym ^^ http://dla-kazdego-zawsze-jest-jakis-ratunek.blogspot.com/
Pozdrawiam ;**
Heej 😊 czekamy ☺
OdpowiedzUsuńhej wrócisz do tego opowiadania
OdpowiedzUsuń